wtorek, 20 maja 2014

Perfecto perfekcyjna

Czas na wyznanie... Był rok 1989, mój pokój zaczęły wypełniać plakaty Dave'a Gahana i spółki, a w szafie pojawiły się pierwsze czarne ciuchy. Miałam 10 lat i zostałam Depeszem. Wiem, wiem. Dla niektórych słuchanie Depeche Mode to obciach, ale nie dla mnie. Lubię ich i już. Sympatia ta, w kontekście tego bloga, jest tym bardziej szczególna, że to właśnie z tamtego okresu pozostała mi słabość do jednej wyjątkowej rzeczy (must have, każdej współczesnej strojnisi) czarnej, skórzanej kurtki - ramoneski.  


{via}