środa, 12 sierpnia 2015

Nie taki słodki, jak go malują

Trochę zbierałam się do tego wpisu. Musiałam nabrać odwagi. Wyznanie, którym chcę się podzielić, to dla mnie prawdziwy coming out:

Lubię, a nawet bardzo lubię kolor różowy!

Niby to nic strasznego. Kolor jak każdy inny... Jednak powszechne skojarzenia, które z sobą niesie, raczej nie służą wizerunkowi silnej, elegnackiej kobiety. Róż jest bowiem kolorem najczęściej zarezerwowanym dla małych dziewczynek, wiecznych księżniczek i podstarzałych lolitek. Inteligentne kobiety jakby się nim brzydziły, uważały go za niegodny ich osobom. A przecież sukienka czy inna rzecz w tym kolorze nie spowodują nagle spadku naszego IQ, ani zmiany naszej wraźliwości na sztukę czy nie umniejszy naszym zawodowym dokonaniom.

{via}

Pora zmienić postrzeganie tej barwy i nadać jej nowy sens. Dlatego zawalczę o jeden z moich ulubionych kolorów. Pokażę, jak go nosić z klasą. Udowodnię też, że przystoi on silnym kobietom. Do dzieła!

Argument nr 1 - historia

Historycznie nie był to jedynie kolor małych kobietek. Ten pomysł, by dziewczynki ubierać na różowo, a chłopców na niebiesko to wynazalek końca XIX wieku. Wcześniej w tym temacie panowała dowoloność.

Argument nr 2 - Chanel

Matką nowoczesnej sportowej elegancji jest Coco Chanel. Ubrania sygnowane podwójnym C od lat zapełniają szafy największych elegantek. Od zawsze w kolekacjach marki Chanel (i to chyba nie jest przypadek) pojawiają się stroje w różu, szczególnie w jego wersji przybrudzonej.

{via}


Z resztą sama Mademoiselle Coco nie stroniła od różowej garderoby. Wiele można powiedzieć o Chanel, ale na pewno nie to, że była słabą kobietką. Nie można jej również odmówić, iż była kobietą sukcesu.

{via}

Najsłyniejszy kostium świata (będący nomen omen kopią projektu Chanel), chętnie noszony przez "królową" pierwszych dam - Jackie Kennedy, też był różowy. Przez lata ten look był symbolem nowoczesnych, pewnych siebie kobiet (dla niedowiarków polecam lekturę książki "Ten słynny kostium").

{via}

Argument nr 3 - silne kobiety

"Czy wypada, żeby różowy stanowił element garderoby eleganckiej, silnej kobiety?"Poniższe zdjęcia chyba mówią same za siebie i są najlepszą odpowiedzią na to pytanie. Wybitna prawniczka, Sekretarz Stanu USA czy dyrektor Międzynarodowego Funduszu Walutowego nie mają takich wątpliwości. Nawet najsłodszy odcień różu nie odbierze mocy tym kobietom. Noszą go pewnie i z uśmiechem na ustach ;)

1, 2, 3, 4, 5

Zauważcie, że Michelle Obama w 2009 roku na słynnej okładce magazynu Vogue - która nakreśliła jej wizerunek, jako niezależnej pierwszej damy, stojącej za sukcesem swoim i  męża - wystąpiła właśnie w różowej sukience.

{via}

I jak widać, w różu chętnie pozuje do dziś...

{via}

Argument nr 4 - stylowy róż 

OK. Chyba udało mi się wykazać, że różowy to kolor, który spokojnie może znaleźć się w szafie kobiety sukcesu czy tej, która niebawem nią zostanie. 

{via}

Pora nauczyć się nim posługiwać, by uniknąć kiczowatego efektu a'la lalka Barbie. Jak zwykle w przypadku koloru wszystko zależy od jego odcienia i od tego z czym go połączymy i w jakiej dawce. Róż po prostu wymaga wyczucia. Podobnie jak ten, którego używamy w makijażu, musi być dobrany do osoby i dawkowany z głową.

Na początku warto znaleźć swój odcień. Dla bladolicych blondynek, które nie chcą zniknąć w tłumie, lepsze będą żywe róże. Pastele pozostawmy ciemnowłosym lub tym o ciemniejszej karnacji. 

{via}

Rada: Jeżeli jednak należysz do pierwszej kategorii i upierasz się przy jasnych odcieniach różu i nie chcesz budzić skojarzeń z baleriną, przełam słodki look mocniejszym akcentem, np. pomaluj usta szminką w zdecydowanym  kolorze,

1, 2

zagraj dodatkiem (okulary) albo formą (płaszcz o męskim fasonie).

{via}

Najważniejsze w tworzeniu stylizacji z użyciem różowej garderoby jest z czym i jak ją zestawimy. Zazwyczaj chodzi o to, by odebrać różowi jego słodki charakter. Spowodować, by stał się bardziej wytrwany, np. dzięki zestawieniu go z brązem.

1, 2

Można też pokusić się i zaostrzyć jego wyraz. Najlepiej w mój ulubiony sposób tj. miks różowego z czerwonym,

 1, 2, 3

no i standardowo z czarnym (tu znowu ukłon w kierunku CC). Może być jak u Emanuelle Alt w wersji rockowej lub u Alexy Chang w niby (!) słodkiej.

1, 2

Oczywiście jest jeszcze cała masa innych kolorów, z którymi można zestawiać różowy, np. z zielonym, szarym czy granatowym... Ale o tym może napiszę przy innej okazji, bo do tematu koloru różowego będę we wpisach powracać jeszcze nie raz.
 
Mam nadzieję, że tym tekstem przekonałam Was, że róż fajny jest i warto rozważyć wprowadzenie go do swojej szafy. Na dobry początek mogą to być dodatki albo szminka w tym kolorze :)

{via}

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz