czwartek, 20 sierpnia 2015

Jabłko czy gruszka i kogo to obchodzi...

Pewnie nie raz, nie dwa natknęłyście się w różnych magazynach dla kobiet czy w internecie na porady typu "idealne stroje dla twojego typu figury". Jestem ciekawa, ile z Was stosuje się do zasad podawanych w tych artykułach i przede wszystkim, czy znalazłyście na liście swój faktyczny typ figury?

 jabłko czy gruszka -  oto jest pytanie?

Jeżeli powiodło się Wam i odnalazłyście swój typ figury wśród "skodyfikowanej" dwunastki, a jeszcze do tego w oparciu o obowiązujące dla niej zasady udało się Wam zbudować sensowną garderobę zgodną z własnym stylem - to szczerze zazdroszczę. Ani moje dotychczasowe Klientki, ani ja takiego szczęścia nie mamy. Dlatego pozwolę sobie stwierdzić, że te podziały są "do niczego". ;)

Pierwsze, co uderza w tych wszystkich opisach "gruszek", "klepsydr" i "jabłek", to sprowadzenie kobiety (tj. jej ciała) do kadłubka - bez rąk, bez nóg i bez głowy (!). A przecież na nasze proporcje i na to jak prezentuje się nasza sylwetka, mają również wpływ pozostałe części ciała. (Że nie wspomnę o fryzurze i sposobie poruszania, które też mają wpływ na nasz look.) Dlaczego więc miałybyśmy skupiać się tylko na jego fragmencie? 

{via}

środa, 12 sierpnia 2015

Nie taki słodki, jak go malują

Trochę zbierałam się do tego wpisu. Musiałam nabrać odwagi. Wyznanie, którym chcę się podzielić, to dla mnie prawdziwy coming out:

Lubię, a nawet bardzo lubię kolor różowy!

Niby to nic strasznego. Kolor jak każdy inny... Jednak powszechne skojarzenia, które z sobą niesie, raczej nie służą wizerunkowi silnej, elegnackiej kobiety. Róż jest bowiem kolorem najczęściej zarezerwowanym dla małych dziewczynek, wiecznych księżniczek i podstarzałych lolitek. Inteligentne kobiety jakby się nim brzydziły, uważały go za niegodny ich osobom. A przecież sukienka czy inna rzecz w tym kolorze nie spowodują nagle spadku naszego IQ, ani zmiany naszej wraźliwości na sztukę czy nie umniejszy naszym zawodowym dokonaniom.

{via}

Pora zmienić postrzeganie tej barwy i nadać jej nowy sens. Dlatego zawalczę o jeden z moich ulubionych kolorów. Pokażę, jak go nosić z klasą. Udowodnię też, że przystoi on silnym kobietom. Do dzieła!

Argument nr 1 - historia

Historycznie nie był to jedynie kolor małych kobietek. Ten pomysł, by dziewczynki ubierać na różowo, a chłopców na niebiesko to wynazalek końca XIX wieku. Wcześniej w tym temacie panowała dowoloność.

Argument nr 2 - Chanel

Matką nowoczesnej sportowej elegancji jest Coco Chanel. Ubrania sygnowane podwójnym C od lat zapełniają szafy największych elegantek. Od zawsze w kolekacjach marki Chanel (i to chyba nie jest przypadek) pojawiają się stroje w różu, szczególnie w jego wersji przybrudzonej.

{via}