Pewnie nie raz, nie dwa natknęłyście się w różnych magazynach dla kobiet czy w internecie na porady typu "idealne stroje dla twojego typu figury". Jestem ciekawa, ile z Was stosuje się do zasad podawanych w tych artykułach i przede wszystkim, czy znalazłyście na liście swój faktyczny typ figury?
jabłko czy gruszka - oto jest pytanie?
Jeżeli powiodło się Wam i odnalazłyście swój typ figury wśród "skodyfikowanej" dwunastki, a jeszcze do tego w oparciu o obowiązujące dla niej zasady udało się Wam zbudować sensowną garderobę zgodną z własnym stylem - to szczerze zazdroszczę. Ani moje dotychczasowe Klientki, ani ja takiego szczęścia nie mamy. Dlatego pozwolę sobie stwierdzić, że te podziały są "do niczego". ;)
Pierwsze, co uderza w tych wszystkich opisach "gruszek", "klepsydr" i "jabłek", to sprowadzenie kobiety (tj. jej ciała) do kadłubka - bez rąk, bez nóg i bez głowy (!). A przecież na nasze proporcje i na to jak prezentuje się nasza sylwetka, mają również wpływ pozostałe części ciała. (Że nie wspomnę o fryzurze i sposobie poruszania, które też mają wpływ na nasz look.) Dlaczego więc miałybyśmy skupiać się tylko na jego fragmencie?